Czytanie to mój sposób na relaks i odpoczynek. Staram się przeczytać każdego roku co najmniej kilkanaście pozycji. Sięgam po naprawdę różnego rodzaju książki, nie ograniczam się do jednego tematu lub gatunku. Czytam to co akurat wpadnie mi w rękę i tak, muszę się do tego przyznać: wybieram książki po okładce. Może to zbyt powierzchowne, ale nic na to nie poradzę. Jednak dzięki tej metodzie poznałam kilku fantastycznych autorów i naprawdę wciągające powieści. W zależności od nastroju czytam książki lekkie lub bardziej poważne. Mogą być typowo “babskie” (w końcu zaliczam się do tej grupy zwanej - kobietami) lub odrobinę skierowane na czytelnika płci męskiej. Mam w domu dość dużo własnych książek, jednak tak naprawdę duży wybór daje mi biblioteka. Czasem pożyczam coś również od znajomych. Nie chcę trzymać zbyt wielu książek w domu, bo niezbyt często się zdarza bym do nich wracała. Lepiej gdy są w obiegu.
W miesiącu styczniu przeczytałam jedynie dwie książki (dla jednych jedynie, dla innych aż, jednak wolę zaliczać się do tej pierwszej grupy, bo uważam, że mogłam poznać o wiele więcej ciekawych historii).
Nie jest to pierwsza książka tego autora, którą udało mi się przeczytać. Poznawać jego literaturę zaczęłam od powieści - Mężczyzna i Chłopiec. Wciągnęła mnie na tyle, iż uznałam, że kolejna książka może mi się również spodobać. O ile historia była nieco słabsza od tytułu, który wcześniej przeczytałam, o tyle została tak napisana, iż naprawdę można poznać głównego bohatera. Tak naprawdę, pomimo iż mam naprawdę rozwiniętą wyobraźnię, ta książka ma w sobie coś takiego, że bardzo łatwo znaleźć się wraz z Alfiem (głównym bohaterem) zarówno w Londynie jak i Hong Kongu, gdzie toczy się historia. Książkę można przeczytać np. wtedy, gdy szukamy swojej drugiej szansy w życiu. Bo nawet po stracie czegoś ważnego, można odnaleźć siebie, a życie toczy się dalej. Czyli w skrócie - chociaż teraz dzieje się źle, to wkrótce i tak będzie dobrze.
Frida Kahlo to postać niezwykle barwna, ale również przez to kontrowersyjna i szokująca. O jej ciekawym życiu dowiedziałam się już wcześniej, dzięki biografii Hayden Herrery - Frida. Życie i twórczość Fridy Kahlo oraz filmu na podstawie tej książki z Salmą Hayek w roli sławnej malarki.
Książka Barbary Mujica jest nieco podkoloryzowaną historią życia Fridy, opowiedzianą ustami jej młodszej siostry Cristiny. Powieść w postaci rozmowy Cristiny z lekarzem psychiatrą ( w której to lekarz nie wypowiada ani jednego zdania) jest bardzo dobrze napisana i lekko się ją czyta. Niestety sama postać Fridy nie została w tej powieści zbyt dobrze przedstawiona. Cristina to pokrzywdzona, młodsza siostra, zaś Frida w tej książce wydaje się być samolubną i egoistyczną postacią, usprawiedliwiona jedynie swoim wielkim cierpieniem. I chociaż powstało wiele publikacji na temat malarki, nadal nie wiem jaka była naprawdę. Czy była dobrym człowiekiem naznaczonym cierpieniem, czy jedynie wykorzystywała swój ból do własnych celów, do zwracania na siebie uwagi. Nie mam jednak zamiaru oceniać jej zachowania, wystarczy, że stworzyła naprawdę niezwykłe obrazy, a jej życie było pełne pasji i zmian, dzięki czemu tak przyjemnie czyta się wszystko co na jej temat napisano.