Pomagaj online…

Nie ma nic trudnego w pomaganiu przez internet - naprawdę, jest to jednak z prostszych rzeczy, do której nawet nie musimy się specjalnie przykładać, a jednak dajemy coś z siebie. Na czym to polega? Oprócz przelewania pieniędzy na konto różnego rodzaju fundacji, możemy też przyczynić się do pomocy potrzebującym bez nadszarpywania swojego budżetu… wystarczy bowiem kliknąć.

baner7.gif

Co zatem daje taki jeden klik - jeden być może nie za wiele, ale gdy jest ich tysiące - wtedy sytuacja ulega znacznej poprawie. Pieniądze, jakie dana fundacja uzyskuje na swoje akcje, pochodzą najczęściej od firm lub prywatnych ofiarodawców, którzy płacą za każde kliknięcie. Jest to nie tylko pomoc, ale i reklama własnego produktu, firmy lub nazwiska, a także prestiż - tak więc nie martwcie się - nic za darmo.  Chodzi zatem o to, by pamiętać o potrzebujących i w prosty sposób przyczynić się do poprawy ich losu - klikając np. raz dziennie w dany link. Nas to kosztuje kilka sekund, a być może w ciągu całego roku uzbierasz w ten sposób kwotę, która komuś pomoże w lepszym życiu. Tobie jest lepiej lub nienajgorzej - nic zatem nie stoi na przeszkodzi, by i inni na tym skorzystali.

pajacyk.jpg

Dziś chciałabym zareklamować specjalny program, działający już od kilku lat i wspierający dzieci niedożywione. Niestety w Polsce ten problem istnieje, a dzięki takim długoterminowym akcjom najgłodniejsze dzieci będą miały chociaż jeden ciepły posiłek dziennie. To smutne, że w cywilizowanym kraju, w XXI wieku takie rzeczy mają miejsce, ale póki co, jeszcze niewiele się w tej kwestii zmienia. Możemy co najwyżej zmienić się my - i zacząć pomagać. Polska Akcja Humanitarna, bo o niej mowa prowadzi akcję Pajacyk - którą zapewne większość z nas zna, jednak nie każdy pamięta by ten jeden raz dziennie kliknąć w brzuszek drewnianego Pajacyka. Według obliczeń, na jeden obiad przeznacza się średnio kwotę 2,5 zł - to tak niewiele, ale dla głodnego dziecka jednak bardzo dużo. Oprócz kliknięcia w banner, możesz również pomagać w inny, bardziej aktywny sposób, np. przeznaczając 1% swojego podatku, wpłacając pieniądze na konto fundacji, robiąc zakupy wybranych produktów lub korzystając z usług wybranych firm, wrzucając puszki po napojach do recancyklera znajdującego się w sklepach IKEA, płacąc rachunki, kupując różne gadżety w sklepie PAH, umieszczając banner Pajacyka na swojej stronie (ja dodałam go na stronie - Dla dzieci - wszystko).. jest tyle możliwości, z których można skorzystać, dlatego po prostu się postaraj i  pomagaj… Na pewno poczujesz się lepiej. Kolejne akcje - pomóż online opiszę w najbliższym czasie.

Dodaj komentarz »

Mój życiowy rekord - 22 godziny blogowania non stop

Ostatnio w moim życiu ekscytującą chwilą było zdobycie prawa jazdy, jednakże czas tak szybko leci, a ja potrzebuje nowych wyzwań. Tym razem postanowiłam pobić swój własny (podkreślam, że własny) rekord w blogowaniu non stop. Rekordu swojego życiowego w ”nie spaniu” jednak nie pobiłam, gdyż wyniósł on ponad 50 godzin i wcale nie mam już ochoty podbijać tego wyczynu. Z 24 wcześniej zaplanowanych godzin, zrobiły się 22, gdyż jak się okazało - te dwie ostatnie godziny musiałyby się obyć bez weny, a to jak wiadomo nie służy tworzeniu.

blog1.jpg

Muszę przyznać, że niestety wybrałam niezbyt dobry dzień na pobicie własnego rekordu - już od samego rana byłam bardzo zmęczona, a ten stan utrzymał się aż do 4.30 rano, kiedy to definitywnie wyłączyłam komputer. Mój biorytm na dzień 27 i 28 sierpnia pokazywał iż całkiem dobrze radzę sobie fizycznie i intelektualnie, gorzej z biorytmem emocjonalnym. Nie zauważyłam jednak przypadkowych łez i szlochania podczas pisania kolejnych postów, zatem uważam, że całkiem nieźle mi poszło.

iza_laptop_blog2.jpg

Cieszę się, że podjęłam się tego wyzwania, bo chociaż nie blogowałam przez upragnione 24 godziny, to jednak zrobiłam o wiele więcej niż się spodziewałam. Taki rekord opłaciłam zmęczeniem oczu i zmęczeniem już po przespanych kilku godzinach (wstałam około 2 godzin temu), ale uważam, że było warto. Jakie sobie wymyślę kolejne wyzwanie by się sprawdzić? Czas pokaże… mam kilka ambitnych planów na przyszły rok, do których już teraz muszę się przygotowywać, zatem mam nadzieję, że coś jednak z tego wyjdzie i że uda mi się spełnić moje marzenia - wyzwania.  Pozdrawiam wszystkich blogujących przez 24 godziny - to naprawdę trudna dyscyplina, chociaż nie niemożliwa do wykonania.

Czytaj komentarze [2] »

Srebrny Medal Olimpijski dla Mai Włoszczowskiej

Niesamowity wyścig i wspaniałe emocje - tak można w skrócie opisać to co dziś od 4.00 polskiego czasu działo się w Pekinie. Zawodniczka Halls MTB Team  - Maja Włoszczowska  zdobyła dla Polski, ale przede wszystkim dla siebie srebrny medal. 1 w swojej karierze i zapewne nie ostatni. Maja to jedna z najbardziej utalentowanych zawodniczek MTB w Polsce i jak dzisiaj wszystkim pokazała,  również na świecie. W Pekinie pokonała ją tylko Sabine Spitz, 36 letnia niemiecka zawodniczka, która wywalczyła sobie zwycięstwo przyjeżdzając na metę 41 sekund przed Polką. Druga z naszych zawodniczek, Ola Dawidowicz, która podczas wyścigu zaliczyła upadek (przez co straciła niestety na swojej pozycji w wyścigu), uzyskała miejsce w pierwszej 10. Tak dobrych wyników nie mieliśmy jeszcze w tej dyscyplinie na Olimpiadzie. Cieszę się z tego medalu najbardziej, gdyż jest to moja ukochana konkurencja, którą również od czasu do czasu uprawiam (bardziej skłaniając się w stronę maratonu).

maja.jpg

Dzięki Mai, w końcu w naszych mediach jest głośno o kolarstwie górskim, które niestety jest obecnie trochę zaniedbane medialnie, pomimo świetnych wyników naszych zawodników, światowych imprez odbywających się w Polsce i dużej liczby jeżdżących w tej dyscyplinie amatorów. Dziwi mnie zatem ciągłe pokazywanie w telewizji i prasie piłki nożnej, która w naszym kraju, pomimo sporych nakładów finansowych bardzo kuleje. Mam nadzieję, że po tym medalu będzie nieco głośniej o XC, bo to niesamowita dyscyplina, bardzo zresztą widowiskowa. Szkoda, że nasze dwie pozostałe zawodniczki z grupy Halls Team - Magda SadłeckaAnia Szafraniec nie zakwalifikowały się na Igrzyska - rywalizacja mogłaby być bardziej ostra. Również bardzo dobra Karolina Kozela z grupy Karola Racing Team, mogłaby powalczyć na tych prestiżowych zawodach. Jednak na szczęście dziewczyny są jeszcze młode, a jak pokazała Sabine Spitz czy zdobywczyni złotego medalu na Olimpiadzie w Atenach - Gunn-Rita Dahle Flesjå - mają jeszcze sporo okazji na udział w Igrzyskach. W końcu najlepszą formę w tej dyscyplinie zdobywa się właśnie w okolicach 30 roku życia. Myślę, że Maja zapoczątkowała dobre starty na Olimpiadach i nasze zawodniczki pokażą na co je stać. Tymczasem świetnie sobie radzą na Mistrzostwach Świata, Europy i naszego kraju. Gratulacje również dla naszego zawodnika Marka Galińskiego, który w Pekinie uzyskał 13 lokatę, która jest jego najlepszą pozycją na Olimpiadach w których uczestniczył.

mistrzynie.jpg

Jestem dumna z tego, że i ja mam coś z kolarstwem górskim wspólnego. Co prawda mierzyć się z żadną z tych silnych i wytrzymałych dziewczyn nie mogę, ale przynajmniej mogę od czasu do czasu startować w tych samych zawodach. Wszystkie dziewczyny, które nie odnalazały jeszcze dyscypliny sportowej dla siebie, zachęcam do uprawiania kolarstwa górskiego. A sobie życzę więcej siły i więcej treningów.

Dodaj komentarz »