Jestem pedantyczną bałaganiarą. Wyznanie niczym ze spotkania anonimowych uzależnionych od czegokolwiek. Na szczęście nie jestem od niczego uzależniona (kiedyś byłam od kupowania kosmetyków i internetu - teraz bez obu tych rzeczy świetnie sobie radzę) Na czym polega zatem ten stan? Otóż potrafię nabałaganić tak mocno, że nikt nie orientuje się co właściwie się dzieje w moich czterech kątach i jak sobie z tym radzę. Tak naprawdę to pośród tego artystycznego nieładu poruszam się całkiem dobrze, zawsze odnajduję to czego szukam, gdyż wiem, gdzie daną rzecz po prostu rzuciłam. I to wcale nie jest takie trudne. Z drugiej strony jeśli chodzi o pedantyzm - to potrafię tak posprzątać i później utrzymywać przez dłuższy czas porządek, że właściwie niektórzy się zastanawiają, czy to ta sama bałaganiara sprzed tygodnia. Dodatkowo, mogę mieć bałagan w całym domu, ale za to ubrania poukładane są według kolorów. No cóż, jak to właściwie można nazwać. Popadam z jednej skrajności w skrajność, nie ma w moim życiu niczego letniego - albo jest bardzo zimno albo gorąco. Czasem to pomaga, a przynajmniej wydaje mi się, że mam urozmaicone życie, nawet jak nic szczególnego nie robię.
10 listopad 2008, godz. 17:40
ja tez taka jestem:)
28 listopad 2008, godz. 0:09
Siedzę i myślę,że ta moja psychika to szwankuje-no to może coś przeczytam no i trafiłam!
Fugi czyste -robię to szczoteczką do zębów.
Buty zawsze czyste na prawidłach bo jak można posprzątać korytarz bez kapitalki w szafce na buty. w szafach idealnie A na środku piorun w miotłę strzelił. Dramat