Gdzie są buty, kiedy ich naprawdę potrzebujemy?

Zastanawiam się… być może to dość błahe, ale po prostu taka myśl wpadła mi do głowy… gdzie są właściwe buty kiedy ich naprawdę potrzebujemy? Czy dlatego, że ich poszukujemy? Czy właśnie wtedy, kiedy czegoś pragniemy, to coś znika i ukrywa się przed nami? I odnajdujemy to dopiero wtedy, kiedy już nie szukamy tej rzeczy lub po prostu nie potrzebujemy jej… lub nawet zapominamy, że kiedykolwiek była nam niezbędna…

but.jpg

Tak się zastanawiam… dlaczego jeśli czegoś bardzo chcesz, starasz się, to zazwyczaj to nie wychodzi. Gdy jednak odpuszczasz, okazja do spełnienia marzenia lub pragnienia natychmiast się pojawia, nawet wtedy, gdy już nawet jej nie chcesz. Tak dzieje się z większością rzeczy. Chcesz znaleźć miłość, szukasz, biegasz, umawiasz się na randki i nic… Tymczasem gdy idziesz w poplamionym swetrze wyrzucić śmieci - ot tak, nagle namiętność wybucha i kilka miesięcy później planujesz ślub. To samo z dziećmi… ile to par pragnie mieć swojego małego bobaska… tymczasem, gdy już się poddają, los zsyła im wyczekiwaną pociechę. Pieczenie ciasta? Lepiej się za bardzo nie staraj, bo wtedy na pewno nie wyjdzie. No dobrze. To na pewno jedno z Praw Murphy’ego. Można tylko zapytać - Gdzie pozytywne myślenie? Gdzie te wszystkie optymistyczne myśli, że jednak będzie dobrze. Może będzie dobrze, a może nie - tego jednak nie wiadomo. Czy zatem nie należy się w ogóle starać, tylko pozwolić życiu biec przypadkowym torem? Nie szukać? Nie analizować? Nie wchodzić oknem, gdy wyrzucają nas drzwiami? Na te pytania prawdopodobnie nie znajdziemy odpowiedzi. Życie jest takie jakie jest, ze swoimi niespodziankami i przygodami. Cieszyć się życiem? Czy iść pod prąd? I czy w końcu kupię sobie wymarzone buty, skoro szukałam ich wszędzie? A może znajdą się przypadkiem?

Dodaj swój komentarz