Mój życiowy rekord - 22 godziny blogowania non stop

Ostatnio w moim życiu ekscytującą chwilą było zdobycie prawa jazdy, jednakże czas tak szybko leci, a ja potrzebuje nowych wyzwań. Tym razem postanowiłam pobić swój własny (podkreślam, że własny) rekord w blogowaniu non stop. Rekordu swojego życiowego w ”nie spaniu” jednak nie pobiłam, gdyż wyniósł on ponad 50 godzin i wcale nie mam już ochoty podbijać tego wyczynu. Z 24 wcześniej zaplanowanych godzin, zrobiły się 22, gdyż jak się okazało - te dwie ostatnie godziny musiałyby się obyć bez weny, a to jak wiadomo nie służy tworzeniu.

blog1.jpg

Muszę przyznać, że niestety wybrałam niezbyt dobry dzień na pobicie własnego rekordu - już od samego rana byłam bardzo zmęczona, a ten stan utrzymał się aż do 4.30 rano, kiedy to definitywnie wyłączyłam komputer. Mój biorytm na dzień 27 i 28 sierpnia pokazywał iż całkiem dobrze radzę sobie fizycznie i intelektualnie, gorzej z biorytmem emocjonalnym. Nie zauważyłam jednak przypadkowych łez i szlochania podczas pisania kolejnych postów, zatem uważam, że całkiem nieźle mi poszło.

iza_laptop_blog2.jpg

Cieszę się, że podjęłam się tego wyzwania, bo chociaż nie blogowałam przez upragnione 24 godziny, to jednak zrobiłam o wiele więcej niż się spodziewałam. Taki rekord opłaciłam zmęczeniem oczu i zmęczeniem już po przespanych kilku godzinach (wstałam około 2 godzin temu), ale uważam, że było warto. Jakie sobie wymyślę kolejne wyzwanie by się sprawdzić? Czas pokaże… mam kilka ambitnych planów na przyszły rok, do których już teraz muszę się przygotowywać, zatem mam nadzieję, że coś jednak z tego wyjdzie i że uda mi się spełnić moje marzenia - wyzwania.  Pozdrawiam wszystkich blogujących przez 24 godziny - to naprawdę trudna dyscyplina, chociaż nie niemożliwa do wykonania.

Komentarze (2) do wpisu: “Mój życiowy rekord - 22 godziny blogowania non stop”

  1. MaciekNo Gravatar:

    Gratulacje za wytrwałość. O czym blogowałaś?

  2. IzaNo Gravatar:

    Prawie o życiu:)

Dodaj swój komentarz