Każdą książkę autorstwa Amélie Nothomb po prostu w siebie wchłaniam, smakuje i rozkoszuje się każdym zdaniem. Zawsze mnie zaskakuje - co chwile tworząc coś nowego i unikalnego. Jej język jest prosty, lekki, ale nie infantylny - tworzy książki krótkie, ale dla mnie każda z nich jest po prostu dziełem. Ta Belgijska pisarka zwiedziła dzięki ojcu dyplomacie kilka egzotycznych krajów - co wpłynęło również na jej twórczość - zresztą kilka jej książek nawiązuje do niej samej, reszty bohaterów wolałabym z nią nie łączyć. Fascynuje ją brzydota, realizm opisów - dzięki czemu postaci które tworzy są bardzo żywe i z niektórymi można się utożsamić. Książka - Dziennik Jaskółki to jej przedostatnia wydana powieść. Właściwie oprócz najnowszej i chyba dwóch niewydanych jeszcze w Polsce książek - przeczytałam wszystkie jej powieści jednym tchem. Wciągają i zmuszają do myślenia. Czasem się zastanawiam, dlaczego ja nie wpadłam na to, żeby je napisać. Dziennik jaskółki to opowieść o mordercy na zlecenie, który właściwie został nim z powodu zawodu miłosnego. Chcąc zabić w sobie wszelkie uczucia postanawia sam zabijać. Początkowo sprawia mu to ogromną przyjemność, jednak gdy przeczyta pamiętnik zamordowanej przez siebie nastolatki zmieni nieco swoje zdanie… Czy da się tak w 100 % zabić w sobie resztki odczuć i uczuć? Polecam książkę, jak i wszystkie inne tej autorki.