28 urodziny trzeba obchodzić w jakiś szczególny sposób… i dlatego postanowiłam zafundować sobie wyjazd do Irlandii, by odwiedzić moją przyjaciółkę i z nią spędzić ten czas.
Obchodzenie urodzin tak naprawdę nigdy nie jest łatwe - przede wszystkim człowiek uświadamia sobie, że znów jest o rok starszy i znów nie dokonał tego, co sobie zaplanował. Ale ponieważ uważam się za spontaniczną osobę i czasami nie trzymam się ustalonych wcześniej planów (co nie znaczy, że ich nie realizuję), to nie przejmuję się tym aż tak bardzo. Plan by spędzić urodziny w ciekawym i nieco innym miejscu niż zazwyczaj sprawdził się i jestem naprawdę zadowolona z wyboru kierunku, jakim jest Irlandia.
Moją imprezę urodzinową spędziłam z Patrycją w jej domu oraz wieczorem w klubie Living Room w moim ukochanym Galway. To już trzeci raz, gdy odwiedziłam to miasto i wciąż nie mam dosyć. W domu wraz ze znajomymi tradycyjnie rozpoczęliśmy spotkanie tortem oraz Żubrówką, zaś wieczorem wybraliśmy się na tańce. Dobra muzyka, smaczne drinki, nowi znajomi i właściwie nie chciałam niczego więcej… zabawa jak dla mnie była doskonała i mogę stwierdzić, że były to jedne z najlepszych urodzin, jakie sobie zorganizowałam. 28 lat minęło… ale to jedynie powód do radości…