Filmowe podsumowanie lutego

Luty miesiącem kinowych szaleństw z pewnością nie był, ale pobiłam rekord stycznia i udało mi się zobaczyć aż jeden film na wielkim ekranie. To mój prawdziwy sukces, być może w marcu pobije ten rekord lub też - możliwe że wcale nie. W sumie w tym kończącym się miesiącu obejrzałam 15 filmów, czyli można policzyć, że mniej więcej co drugi dzień udało mi się wciągnąć w jakąś fascynującą historię. Oprócz starszych dzieł, udało mi się zobaczyć kilka nowości mających swe premiery w 2007 roku. Na szczęście filmy w wypożyczalniach dość szybko pojawiają się po kinowych premierach, tak więc nie trzeba płakać, że nie zdążyło sie czegoś w porę zobaczyć.

ARSENE LUPIN - reż. Jean-Paul Salomé (2004)

arsene_lupin.jpg

Romain Duris to młody, zdolny, francuski aktor. Nie inaczej jest z Kristin Scott Thomas, która również jest doskonałą aktorką, potrafiącą wcielić się w różne postaci (jak dla mnie jest nieco za chłodna) Oboje zagrali w filmie Arsene Lupin parę kochanków… zatem co mogę powiedzieć o tym właśnie filmie… oprócz tego, że lubię filmy kostiumowe i że oglądało się go z napięciem? … chyba nic ponadto.

ENIGMA - reż. Michael Apted (2001)

enigma.jpg

Enigma - wiadomo kto ja rozszyfrował - Polacy. No i tu zaczyna się problem filmu wyreżyserowanego przez Michael’a Apted’a - obraz nie został bowiem nakręcony w zgodzie z prawdą historyczną. No, ale o Polakach nigdy w kinie nie mówiło się zbyt dobrze, a przynajmniej bardzo rzadko. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, film został nakręcony, kilka chwil kontrowersji i po bólu. Obejrzałam ten film tylko ze względu na Kate Winslet, gdyż towarzyszący jej Dougray Scott gra, tak jak wygląda… beznamiętnie.

RATATUJ - reż. Brad Bird (2007)

ratatuj.jpg

Bardzo dobre wykonanie, ciekawa historia i oczywiście obowiązkowy morał na zakończenie, gdyż filmy ze stajni Disneya nie mogą się bez porządnego morału obejść. Nic w tym złego, bo przecież film adresowany jest bardziej do dzieci, które muszą dostawać dawkę pozytywnych wzorców, aby nie wyrosły na degeneratów. Miło się oglądało (od 6 rano, żeby było zabawniej), bo film jest naprawdę sympatyczny. Bez wysmakowanych żartów, ale za to ze wspaniałą kuchnią, po której miałam ochotę natychmiast coś ugotować, a przynajmniej zjeść.

KŁOPOTY NA ZAMÓWIENIE - reż. David Anspaugh (2002)

klopoty_na_zamowienie.jpg

Mariah Carey w roli aktorki nie wszystkim przypadła do gustu. Mi nie przeszkadza. Główna bohaterka - Mira Sorvino nie grywa też w superprodukcjach i nie jest jakąś mocno chwaloną aktorką. Film o włoskiej mafii, morderstwach i pięknych kobietach, które muszą sobie radzić w męskim świecie. I radzą sobie… Końcówka filmu jest nieco przesłodzona, ale warto obejrzeć coś co podniesie na duchu.

SIMPSONOWIE: WERSJA KINOWA - reż. David Silverman (2007)

simpsons.jpg

Simpsonów nie trzeba nikomu przedstawiać. Niezbyt promowany ostatnimi czasy w Polskiej telewizji animowany serial jest już kultowym. Do tego kultu można dołączyć najnowsze dzieło producentów Simpsonów - bardzo zabawna, wzruszająca (?) i bardzo śmieszna (muszę się powtórzyć) historia z niecodzienną rodzinką. Simpsonowie: Wersja kinowa - chociaż obejrzana przeze mnie na ekranie telewizora, śmieszy tak samo, jak w ciemnym kinie.

OSTRZA CHWAŁY - reż. Josh Gordon, Will Speck (2007)

ostrza_chwaly.jpg

Mogę powiedzieć: I love Will Farrell. Ten człowiek ma wielki dystans do siebie i tego co robi. Wystarczy obejrzeć dodatki i wywiad jaki przeprowadzili ze sobą trzej główni aktorzy. Oglądając film Ostrza Chwały nie wolno zapomnieć o wyciętych scenach, gdyż tylko wtedy wyjaśni się relacja między głównymi bohaterami. Oryginalna muzyka, wspaniałe popisy kaskaderskie i lodowisko - czyli sportowa miłość mojego dzieciństwa (nieco niespełniona).

KROWY NA WYPASIE - reż. Steve Oedekerk (2006)

krowy_na_wypasie.jpg

Dla tych, którzy chcą się pośmiać - Krowy na wypasie. Dawno już nie widziałam tak zabawnej i doskonale skonstruowanej historii rysunkowej. Niech nie zmyli was nieco bardziej komputerowa grafika i brak polskiego dubbingu - bajka jest po prostu doskonała. Reżyserii, na podstawie swojego scenariusza podjął się Steve Oedekerk, autor scenariuszy do takich filmów jak Bruce Wszechmogący, Kung Pow, Ace Ventura: Zew Natury czy Gruby i chudszy. Myślę, że pomimo jego dość oryginalnego i specyficznego poczucia humoru warto ten film obejrzeć.

HARRY POTTER I ZAKON FENIKSA - reż. David Yates (2007)

harry_potter.jpg

Harry Potter dorasta. To już piąta część przygód nastoletniego czarodzieja. Nie udało mi się zobaczyć tego filmu w kinie, ale w sumie nie żałuję. Czegoś w tej sfilmowanej historii brakowało… Jednak fanom książki i całej serii filmów nie powinno to przeszkadzać.

POKUTA - reż. Joe Wright (2007)

pokuta.jpg

Film, na który udało mi sie w tym miesiącu wyjść do kina. Wspaniała, wzruszająca i pięknie sfilmowana historia miłosna na tle drugiej wojny światowej. Doskonałe aktorstwo James’a McAvoy, Keiry Knightley i Saoirse Ronan. (nic dziwnego, że trójka aktorów w nim grająca dostała nominacje do takich nagród jak Złote Globy czy Oskar) Film został okrzyknięty najlepszym filmem roku przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej i Brytyjską Akademię Sztuk Filmowych i Telewizyjnych, a to chyba jakaś rekomendacja jest. Muzyka z tego filmu również została doceniona zdobywając Złoty Glob i Oskara. Polecam.

PRZECZUCIE - reż. Mennan Yapo (2007)

przeczucie.jpg

Niektóre filmy oglądam tylko ze względu na aktorów w nim grających. Uwielbiam Sandrę Bullock, dlatego nie mogłam sobie odmówić obejrzenia filmu Przeczucie. (Byłam wcześniej bombardowana informacjami na temat tego filmu oglądając pewną telewizję) Muszę przyznać, że historia jest zaskakująca i wciągająca, dlatego z przyjemnością wysiedziałam do końca filmu.

ZAKOCHANA JANE - reż. Julian Jarrold (2007)

zakochana_jane.jpg

Słodki, romantyczny i przewidywalny… chociaż naprawdę uroczy. Zakochana Jane idealnie nadaje się na popołudniowy filmik do obiadu. Zero przemocy, brzydkich słów jak na lekarstwo (na chorobę na którą nie ma lekarstwa) i piękni aktorzy. Ah ten James McAvoy…

VOLVER - reż. Pedro Almodóvar (2006)

volver.jpg

Wstyd się przyznać, ale to pierwszy film Almodovara jaki obejrzałam. I z pewnością rozpoczęłam oglądanie jego filmów w dobrym momencie. Volver mnie nie zawiódł - doskonałe kino z udziałem pięknych kobiet. Melodyjny hiszpański w tle, smutna historia opowiedziana w delikatny sposób i mnóstwo gatunków filmowych w jednym dziele. Nieco czarnej komedii, dramatu, opowieści z duchami i kryminału opowiedziane przez kobiety, których los nie oszczędza. Wspaniałe kreacje aktorskie zostały docenione i nagrodzone na festiwalu w Cannes.

MISS POTTER - reż. Chris Noonan (2006)

miss_potter.jpg

Miss Potter to podobnie jak Zakochana Jane, opowieść o pisarce pragnącej walczyć o swoje marzenia. Podobnie jak Jane Austen również historia Beatrix Potter dowodzi, że jeśli czegoś bardzo pragniemy, to nasze marzenia prędzej czy później się spełnią. Lekko opowiedziana historia (chociaż z tragedią w tle) pozytywnie nastraja, podobnie jak rysunki głównej bohaterki, które od wielu lat towarzyszą dzieciom na całym świecie.

ULTIMATUM BOURNE’A - reż. Paul Greengrass (2007)

ultimatum_bourne.jpg

Trzecia część, chociaż podobno wcale nie ostatnia, filmu o człowieku bez pamięci. Matt Damon jak zwykle doskonale się spisał przywracając wiarę w dobre kino akcji. Ultimatum Bourne’a rozwiązuje zagadkę głównego bohatera, ale również sprawia, że właściwie nie mamy dosyć jego przygód. Osobiście wolę pierwszą i drugą część tej historii, ale i trzecia to naprawdę dobry kawałek kina akcji.

MIŁOŚĆ I INNE NIESZCZĘŚCIA - reż. Alek Keshishian (2006)

milosc_iinne_nieszczescia.jpg

To “dzieło” powinno się nazywać po prostu: “Ten film i inne nieszczęścia”. Jeśli to jest komedia romantyczna, to ja wypisuje się z listy osób, które lubią ten gatunek filmowy. Bardzo mi przykro - aktorzy na pewno się starali, scenarzysta i reżyser w jednym być może też, ale efekt jest po prostu niezadowalający. Czy pamiętacie film “Holiday”? Jedna z głównych bohaterek tej komedii romantycznej zajmowała się produkcją i montażem trailerów filmowych. Dlaczego o tym wspominam? Gdyż producentowi trailera do filmu Miłość i inne nieszczęścia należy pogratulować. Tylko on wykonał tak naprawdę dobrą robotę. Po obejrzeniu trailera miałam wielką ochotę zobaczyć ten film… i co? Okazało sie, że wszystkie śmieszne momenty (w końcu podobno to komedia) zostały zawarte właśnie w tym trailerze. Naprawdę zachęcający skrót, ale polecam zakończenie oglądania tego filmu właśnie na tej krótkiej, ale uroczej reklamówce.

Dodaj swój komentarz