Amélie Nothomb - Dziennik Jaskółki

Dziennik Jaskółki Amelie Nothomb

Każdą książkę autorstwa Amélie Nothomb po prostu w siebie wchłaniam, smakuje i rozkoszuje się każdym zdaniem. Zawsze mnie zaskakuje - co chwile tworząc coś nowego i unikalnego. Jej język jest prosty, lekki, ale nie infantylny - tworzy książki krótkie, ale dla mnie każda z nich jest po prostu dziełem. Ta Belgijska pisarka zwiedziła dzięki ojcu dyplomacie kilka egzotycznych krajów - co wpłynęło również na jej twórczość - zresztą kilka jej książek nawiązuje do niej samej, reszty bohaterów wolałabym z nią nie łączyć. Fascynuje ją brzydota, realizm opisów - dzięki czemu postaci które tworzy są bardzo żywe i z niektórymi można się utożsamić. Książka - Dziennik Jaskółki to jej przedostatnia wydana powieść. Właściwie oprócz najnowszej i chyba dwóch niewydanych jeszcze w Polsce książek - przeczytałam wszystkie jej powieści jednym tchem. Wciągają i zmuszają do myślenia. Czasem się zastanawiam, dlaczego ja nie wpadłam na to, żeby je napisać. Dziennik jaskółki to opowieść o mordercy na zlecenie, który właściwie został nim z powodu zawodu miłosnego. Chcąc zabić w sobie wszelkie uczucia postanawia sam zabijać. Początkowo sprawia mu to ogromną przyjemność, jednak gdy przeczyta pamiętnik zamordowanej przez siebie nastolatki zmieni nieco swoje zdanie… Czy da się tak w 100 % zabić w sobie resztki odczuć i uczuć? Polecam książkę, jak i wszystkie inne tej autorki.

Dodaj komentarz »

Koncert Hey i Niebo

Imprezy masowe to nie jest moje ulubione miejsce do spędzania wolnego czasu. Tego typu imprez staram się unikać, bo jakoś po prostu mi się przejadły. Jednak tym razem postanowiłam wybrać się na Dni Wałbrzycha, które w tym roku odbywają się w dniach 5-7 września.

dni_walbrzycha

Wybrałam pierwszy dzień ze względu na artystów jacy mieli tego wieczoru wystąpić. Pierwszy zespół o wdzięcznej nazwie Niebo, to wałbrzyski skład, który znam osobiście i właściwie dlatego postanowiłam znów zobaczyć ich na żywo. Tym bardziej, że niedawno wydali swoją drugą płytę pt. Obserwator, z którą chciałam się trochę osłuchać na koncercie. Ich poprzednia płyta - Blizny jest naprawdę dobrym wydawnictwem, ale druga, nieco mocniejsza wcale jej nie ustępuje. Koncert jak zresztą każdy inny tej grupy był naprawdę dobry.

Tu pierwszy klip zespołu:

Kolejnym zespołem dla którego tego dnia wyruszyłam  z domu, była grupa Hey. Słuchałam płyt Hey’a właściwie od  młodzieńczych mych lat, dlatego z miłą chęcią posłuchałam koncertu. Kasia Nosowska jest po prostu niesamowita. Najbardziej z całego ich występu podobały mi się jej przerywniki między piosenkami - szczera, zabawna, naprawdę sympatyczna osoba. Poza tym zagrali i nowsze i starsze utwory, jednak tak naprawdę miałam ochotę posłuchać starych piosenek w oryginalnej wersji. Nie dziwię się jednak zespołowi, że nieco odmienił aranżację swych starszych hitów, w końcu ile lat można grać te same piosenki bez znużenia.

zdjecie.jpg

Koncert wypadł jak najbardziej pozytywnie, w dodatku spotkałam znajomych, których dawno nie widziałam, zatem same plusy, pomimo iż była to typowa impreza z okazji dni miasta. Kolejne dni tej imprezy niestety sobie odpuściłam, bo właściwie oprócz zespołu Trzeci Wymiar (również z Wałbrzycha) nie miałam ochoty na oglądanie koncertów innych zaproszonych gwiazd.

A to już na zakończenie  teledysk grupy Hey - Sic!

Dodaj komentarz »

Sudety są piękne - Śnieżnik

W ostatnią niedzielę sierpnia wybraliśmy się na trochę dłuższą wycieczkę - na Śnieżnik. Było to moje drugie udane podejście na tę właśnie górę - poprzednim razem zdobyłam ją na studiach (Organizacja i obsługa ruchu turystycznego) gdy już padał śnieg i właściwie droga była cała zasypana miękkim puchem. Tym razem było bardzo ciepło, słońce bardzo przyjemnie przygrzewało, a trasa była przyjemna, chociaż na szlakach można było spotkać wielu turystów. Niestety dla mnie to pewnego rodzaju niedogodność, gdyż wolę w spokoju wędrować, słuchając odgłosów natury, nie zaś ludzkich rozmów. Z drugiej strony to jednak dobrze, szczególnie patrząc z perspektywy mojego zawodu, że ludzie jednak chodzą po górach. Śnieżnik to moim zdaniem taka nieco mniej uczęszczana Śnieżka, po której chodzi się najlepiej po zmroku lub o świcie - wtedy gdy właściwie turystów już nie ma.

snieznik.jpg

Wspinając się na Śnieżnik można odnieść wrażenie, że w miejscu w którym znajduje się Schronisko “Na Śnieżniku” już jest sam szczyt. Tam właśnie kończą swoją podróż niedoświadczeni turyści bez mapy i przybysze z zagranicy (no to już jesteśmy) Ja wspominam za to doskonałą imprezę jaka odbyła się nocą w tym właśnie schronisku, gdy jeszcze studiowałam.

schronisko.jpg

Do schroniska dotrzeć można na kilka sposobów. W tym roku wybraliśmy trasę z Międzygórza - szlakiem czerwonym. Kilka lat temu, nocne przejście, po zaśnieżonej ścieżce, zaliczyłam ze Stronia Śląskiego - szklakiem żółtym. Do schroniska dotrzeć można również szlakiem zielonym z Przełęczy Międzyleskiej, niebieskim z Międzylesia oraz zielonym z Bielic.

szlaki.jpg

Na Śnieżnik jeszcze trzeba kawałek podejść, przyjemnym laskiem, by dostać się na bezleśny szczyt skąd rozpościera się niesamowicie piękna panorama.

gory.jpg

Śnieżnik (1425 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Masywu Śnieżnika oraz Sudetów Wschodnich,  graniczący z naszymi południowymi sąsiadami. Jest to jedna z gór należących do Korony Gór Polskich (których zdobyłam dokładnie połowę) Z kopuły szczytu można podziwiać wiele masywów górskich, dzięki temu iż jest on powyżej górnej granicy lasu.

szlak.jpg

W latach 1895 - 1899 na szczycie Śnieżnika powstała kamienna wieża widokowa, której imię nadano na cześć cesarza Wilhelma. Dwie cylindrycznie połączone ze sobą wieże, w najwyższym punkcie miały 33,5 metra wysokości. W roku 1973 zdewastowana wieża została wyburzona, gdyż podobno stwarzała zagrożenie dla życia. Dziś są zbierane fundusze na jej odbudowę.

wieza.jpg

Na Śnieżniku znajduje się ścisły rezerwat przyrody, obejmujący powierzchnią 192 ha. Śnieżnicki Park Krajobrazowy został utworzony w 1981 (mój rocznik) i obejmuje trzy grupy górskie Sudetów Wschodnich: Masyw Śnieżnika, Góry Bialskie i Góry Złote, charakteryzujące się wybitnymi walorami przyrodniczymi. Sam Śnieżnik swą nazwę zawdzięcza oczywiście pokrywie śnieżnej, która występuje tutaj przez średnio 243 w roku. Strome zbocza, spłaszczone szczyty, niesamowite krajobrazy, unikalna roślinność - naprawdę nie trzeba wyjeżdżać daleko, by znaleźć się w górskim raju. Sudety po prostu nie mają sobie równych i mimo iż nie są wysokie jak Karpaty, świetnie nadają się na całodniowe wycieczki i wyprawy górskimi szczytami. Polecam!

gory1.jpg

Sama wycieczka na Śnieżnik, jak również zejście nie trwało zbyt długo i nie było aż tak bardzo męczące jakby się mogło wydawać. Polecam jednak zaopatrzyć się w wodę, coś do zjedzenia (lub skorzystanie z usług schroniska), w wygodne górskie buty i aparat - by uwiecznić piękne krajobrazy.

droga1.jpg

Pogoda lubi się w górach zmieniać - dlatego oprócz krótkiego rękawka, przyda się również przewiewna kurtka, czapka na głowę i okulary przeciwsłoneczne. Jeśli zaś masz zamiar wybrać się jesienną bądź zimową porą na Śnieżnik, niezbędna jest odzież ciepła, ale oddychająca i oczywiście wysokie i nieprzemakalne obuwie górskie. Poza tym - ten szczyt po prostu trzeba zdobyć.

Dodaj komentarz »