Opublikowane 21 czerwca 2008, godz. 12:25
Kochany wujku, odszedłeś zbyt szybko…
Dziękuję za wszystko co zrobiłeś, za wakacje, które spędzaliśmy gdy byłam dzieckiem, za Twoją radość, za miłość do cioci, za Twój śmiech, za Twoją dobroć… dziękuję, że byłeś… Wszyscy za Tobą tęsknimy…
Opublikowane 21 maja 2008, godz. 17:27
Kajakiem po Odrze, pływa się całkiem dobrze. I właściwie tyle wystarczyłoby napisać, gdyby nie to, że po większości rzekach jednak pływać się tym środkiem transportu nie da, szczególnie zaś nie jest to popularne hobby w większych miastach. Inaczej jest we Wrocławiu, gdzie Odra odzyskuje swe dawne znaczenie. W miejscu gdzie przed wojną mieściła się zatoka kajakowa, powstała Zatoka Gondoli, miejsce w którym można wypożyczyć sprzęt do pływania po Odrze - kajaki oraz łódki.

W sezonie, czyli od 1 kwietnia do 30 października za zaledwie 8 złotych można spędzić godzinę pływając kajakiem po wyznaczonej trasie na Odrze. Jeśli ktoś woli łódkę i romantyczną atmosferę, wtedy cena zmienia się w 20 zł za godzinę.

Odra to piękna rzeka, chociaż oczywiście momentami może być niebezpieczna, jednak gdy wybrałam się na kajaki z moim chłopakiem, woda była bardzo spokojna i obyło się bez problemów. Na kilka rzeczy jednak trzeba było uważać. Na przykład na statki wycieczkowe czy innych kajakarzy ( sportowych) jak również na nieznośnych wędkarzy, którzy nie wiadomo dlaczego łowią ryby w brudnej Odrze. Poza tym wyrzucają żyłki niemalże na połowę rzeki i mają pretensje, że się tych niewidzialnych nici nie widzi. No trudno, trzeba się do takich niedogodności przygotować i spokojnie pływać oglądają przepiękne widoki. Wrocław z poziomu Odry wygląda naprawdę pięknie. Połowa miasta to zabytki, druga to nowoczesne budynki, a wszystko to można obserwować pływając kajakiem po Odrze.

Dla zainteresowanych tak przyjemnym sposobem na spędzenie wolnego czasu we Wrocławiu podaje namiary na Zatokę Gondoli: ul. Purkyniego, pomiędzy Muzeum Narodowym i Wzgórzem Polskim w miejscu ujścia dawnej Fosy Miejskiej do Odry.
Opublikowane 1 maja 2008, godz. 16:23
Zastanawiam się… być może to dość błahe, ale po prostu taka myśl wpadła mi do głowy… gdzie są właściwe buty kiedy ich naprawdę potrzebujemy? Czy dlatego, że ich poszukujemy? Czy właśnie wtedy, kiedy czegoś pragniemy, to coś znika i ukrywa się przed nami? I odnajdujemy to dopiero wtedy, kiedy już nie szukamy tej rzeczy lub po prostu nie potrzebujemy jej… lub nawet zapominamy, że kiedykolwiek była nam niezbędna…

Tak się zastanawiam… dlaczego jeśli czegoś bardzo chcesz, starasz się, to zazwyczaj to nie wychodzi. Gdy jednak odpuszczasz, okazja do spełnienia marzenia lub pragnienia natychmiast się pojawia, nawet wtedy, gdy już nawet jej nie chcesz. Tak dzieje się z większością rzeczy. Chcesz znaleźć miłość, szukasz, biegasz, umawiasz się na randki i nic… Tymczasem gdy idziesz w poplamionym swetrze wyrzucić śmieci - ot tak, nagle namiętność wybucha i kilka miesięcy później planujesz ślub. To samo z dziećmi… ile to par pragnie mieć swojego małego bobaska… tymczasem, gdy już się poddają, los zsyła im wyczekiwaną pociechę. Pieczenie ciasta? Lepiej się za bardzo nie staraj, bo wtedy na pewno nie wyjdzie. No dobrze. To na pewno jedno z Praw Murphy’ego. Można tylko zapytać - Gdzie pozytywne myślenie? Gdzie te wszystkie optymistyczne myśli, że jednak będzie dobrze. Może będzie dobrze, a może nie - tego jednak nie wiadomo. Czy zatem nie należy się w ogóle starać, tylko pozwolić życiu biec przypadkowym torem? Nie szukać? Nie analizować? Nie wchodzić oknem, gdy wyrzucają nas drzwiami? Na te pytania prawdopodobnie nie znajdziemy odpowiedzi. Życie jest takie jakie jest, ze swoimi niespodziankami i przygodami. Cieszyć się życiem? Czy iść pod prąd? I czy w końcu kupię sobie wymarzone buty, skoro szukałam ich wszędzie? A może znajdą się przypadkiem?